"Teatr powinien zaglądać tam, gdzie patrzenie wzbronione, przekraczając mury i bariery"
Krzysztof Warlikowski
27.03.2015
O dojmującym poczuciu "nieuchronnego końca świata jako modelu relacji międzyludzkich" i obowiązkach teatru jako najlepszego narzędzia do odkrywania tego, co ukryte - pisze w tegorocznym orędziu z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru Krzysztof Warlikowski. "Teatr powinien zaglądać tam, gdzie patrzenie wzbronione, przekraczając mury i bariery" - wskazuje w liście.
To właśnie polskiemu reżyserowi powierzono w tym roku przygotowanie przesłania na przypadający 27 marca Międzynarodowy Dzień Teatru. Treść orędzia, w 22 językach, została opublikowana na oficjalnej stronie obchodów www.world-theatre-day.org.
ORĘDZIE NA MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ TEATRU 2015
Mistrzów dla teatru najłatwiej znaleźć z dala od teatru. To zwykle ci, których nie zajmuje teatr jako machina do reprodukowania klisz i konwencji. To oni znajdują pulsujące źródła i żywe nurty rzek, które omijają na ogół teatralne sale i gromadzące się w nich codziennie niezmierzone zastępy ludzi porających się z naśladowaniem jakichś światów. Naśladujemy zamiast tworzyć światy własne, skupione, uzależnione wręcz od debaty z publicznością i afektów, które przepływają zakryte, a które właśnie teatr najlepiej potrafi odsłaniać.
O dojmującym poczuciu "nieuchronnego końca świata jako modelu relacji międzyludzkich" i obowiązkach teatru jako najlepszego narzędzia do odkrywania tego, co ukryte - pisze w tegorocznym orędziu z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru Krzysztof Warlikowski. "Teatr powinien zaglądać tam, gdzie patrzenie wzbronione, przekraczając mury i bariery" - wskazuje w liście.
To właśnie polskiemu reżyserowi powierzono w tym roku przygotowanie przesłania na przypadający 27 marca Międzynarodowy Dzień Teatru. Treść orędzia, w 22 językach, została opublikowana na oficjalnej stronie obchodów www.world-theatre-day.org.
ORĘDZIE NA MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ TEATRU 2015
Mistrzów dla teatru najłatwiej znaleźć z dala od teatru. To zwykle ci, których nie zajmuje teatr jako machina do reprodukowania klisz i konwencji. To oni znajdują pulsujące źródła i żywe nurty rzek, które omijają na ogół teatralne sale i gromadzące się w nich codziennie niezmierzone zastępy ludzi porających się z naśladowaniem jakichś światów. Naśladujemy zamiast tworzyć światy własne, skupione, uzależnione wręcz od debaty z publicznością i afektów, które przepływają zakryte, a które właśnie teatr najlepiej potrafi odsłaniać.