w ekscytującą podróż do czasów panowania Kazimierza Wielkiego. Jak to uczynili? Otóż, przeczytali powieść Grażyny Bąkiewicz „Ale historia… Kazimierzu, skąd ta forsa?” i postanowili wziąć udział w ogólnopolskim konkursie Wydawnictwa „Nasza Księgarnia”. Opiekunem młodzieży była mgr Jolanta Wojtyła-Staszek.
Zadanie konkursowe brzmiało:
Czy chciałbyś żyć w czasach Kazimierza Wielkiego i dlaczego?
„Serdecznie gratulujemy i dziękujemy za wszystkie nadesłane prace konkursowe!” – takimi słowami podsumowano twórczość uczestników konkursu z całej Polski.
Zachęcam do zapoznania się z pracami uczestników konkursu Anny, Karoliny, Wiktorii, Oliwii, Estry i Kacpra.
ANNA ADAMASZEK
„Czy chciałbyś żyć w czasach Kazimierza
Wielkiego i dlaczego?”
Witajcie!
Mam na imię Anna, ale przyjaciele mówią na mnie
Ania, Anka. Mieszkam w Bestwince i chodzę do szóstej klasy szkoły podstawowej. Przez wakacje przeczytałam
książkę pt. „Kazimierzu, skąd ta forsa?” autorstwa pani Grażyny Bąkiewicz. Moim
zdaniem ta opowieść jest ciekawa, interesująca i pełna rozmaitych zabawnych
wydarzeń i scenek. Lektura ta zachęciła mnie do pewnych przemyśleń…
Sądzę, że chciałabym żyć w czasach Kazimierza
Wielkiego, a dlaczego? Otóż, mogłabym zostać na przykład… damą dworu! A może i
nawet żoną Kazimierza, który uwielbiał panny! Miałabym wtedy swój własny wielki, cudowny zamek z marmuru – no cóż,
jeden albo nawet kilka. Byłabym królową Anną I
i… poprzedniczką Jadwigi. Służyliby mi poddani (a rozbawiałyby błazny),
towarzyszyliby mi zapewne alchemicy i wyrabialiby dla mnie „sztuczne”
monety.
Pragnęłabym przebywać tam razem z moimi
szkolnymi przyjaciółmi. Byłoby zabawnie. Ciekawe, jakby wyglądały tam szkoły?!
Chyba założyłabym pierwszą, ale tylko dla dziewcząt! Nie wpuściłabym tam
ŻADNEGO chłopaka, ponieważ chłopcy zawsze wszystko psują i nie można się przy
nich skupić podczas lekcji.
A jak wyglądałby mój dzień? Hmmm… Niech pomyślę.
Najpierw, zaraz po moim wymyślonym, przepysznym śniadaniu, które składałoby się
z samych słodkości i odbyłoby się rano o godzinie 1000, poszłabym na
mój prywatny, odkryty basen. No, a po wyjściu z wody jakieś tam załatwienia i
królewskie sprawy, jak na przykład przyjmowanie ważnych gości i audiencji,
decydowanie o dobrym smaku potraw, podawanie dłoni ważnym osobistościom, wysłuchiwanie
próśb poddanych, zajmowanie się polityką zagraniczną kraju, wprowadzanie
poprawek do dworskiej etykiety oraz
postanawianie o miejscach budowy coraz to nowych budynków, zamków i
pałaców. Po południu zjadłabym mój smaczny obiad, czyli wielkiego kurczaka z ziemniakami
i surówką z marchwi. Na podwieczorek - lody wszystkich
rodzajów smaków, a wieczorem na kolację raczyłabym się dużą porcją spaghetti.
Marzę, aby przeżyć takie przygody, jak Zuzka…Czasem na
lekcji historii wydaje mi się, jakbym w tym wszystkim uczestniczyła i po chwili
w wyobraźni widzę już siebie, jako królową Annę.
No cóż, nie mogę przenieść się w czasie tak, jak
Zuzia i jej klasa za pomocą specjalnych ławek, komunikatorów i ochrony gamma -
wynalezionych przez profesora Cebulę, ale gdybym tam mieszkała na stałe, na
pewno zaszłoby wiele zmian. Takich, że dzisiejsze czasy byłyby
średniowieczem w moim wykonaniu!
A co by było później? Może kiedyś przeczytacie o
moich przygodach w ciekawej książce pt. „Jak Anna została
damą dworu”.:-)
Anna Adamaszek
KACPER BETKA „Czy chciałbyś żyć w czasach Kazimierza
Wielkiego i dlaczego?”
Na pytanie: „Czy chciałbym żyć w
czasach Kazimierza Wielkiego i dlaczego”, wydaje mi się, że trudno byłoby
odpowiedzieć jednoznacznie. Pierwsza
niewiadoma, która nasuwa mi się na myśl - to czy podróżowałbym w jedną, czy w
dwie strony.
Druga z propozycji wydaje mi się
bardziej kusząca, ponieważ trudno ot tak „z marszu” zdecydować się na taką
przygodę. Myślę jednak, że zdecydowałbym się niezależnie od opcji.
Dlaczego? Chociażby po to, by zdobyć wiedzę o tamtych czasach, poznać ciekawe
osobliwości, rozwikłać zagadki historyczne.
Po pewnym czasie zaczęłoby mnie pewnie korcić
podzielenie się z Polakami za
czasów Kazimierza Wielkiego wynalazkami
XIX, XX, XXI w. - od żarówek, przez samochody, po karabiny maszynowe… Wiem
jednak, że taka wiedza mogłaby nieodwracalnie zmienić bieg historii.
Myślę też, że po jakimś czasie
zaczęłoby mi się w tym okresie nudzić, bowiem w moim przypadku potrzebowałbym
do przeczytania wiele ciekawych książek (najlepiej fantastycznych), a jak
wiadomo w tamtych czasach takich nie było, a inne były trudno dostępne i bardzo
drogie.
Zaraz,
zaraz, ale przecież gdybym się tam znalazł, to już byłaby fantastyka - czyli to co ja lubię najbardziej! I to by
było zapewne ciekawsze niż akcja wybranej opowieści, ponieważ nie śledziłbym
poczynań bohatera literackiego - byłbym nim sam (potem niewątpliwie
zapisywałbym to na kartkach pamiętnika).
Niestety,
nie jest to możliwe, chociaż może w przyszłości… Kto wie? Pożyjemy, zobaczymy.
Na
szczęście, wiem, że dzięki Kazimierzowi Wielkiemu powstała Akademia Krakowska,
rozbudował on też infrastrukturę państwa, a to wszystko można wiedzieć po
prostu z książek. Wystarczy tylko chcieć czytać.
Wrócę
ponownie do czasów Kazimierza Wielkiego, tym razem dzięki powieści Józefa
Ignacego Kraszewskiego „Król chłopów”, bo na półkach biblioteki odkryłem już
cykl powieści „Dzieje Polski”.
Przepraszam,
muszę już kończyć. Zabieram się za czytanie…
Kacper
Betka
OLIWIA ŚWIGOŃ
„Czy chciałbyś żyć w czasach Kazimierza Wielkiego i dlaczego?”
Tegoroczne wakacje obfitowały w przeróżne wycieczki, na które udawałam się zarówno z koleżankami z klasy, jak i z rodzicami.
W niezapomniane tournée zabrała mnie również Zuzia - główna bohaterka książki Grażyny Bąkiewicz ,,Ale historia… Kazimierzu, skąd ta forsa?”. Była to wyprawa mej wyobraźni nie tylko w nowe, nieznane mi miejsca, ale przede wszystkim podróż w czasie.
Dzięki tej wędrówce poznałam tajemnice XIV wieku. Dla mnie, dziecka XXI wieku, żyjącego wśród olbrzymiej różnorodności cudów techniki, nierealne jest funkcjonowanie bez samochodów, samolotów, metro, pendolino czy chociażby zwykłego roweru! Podróże w tamtych czasach, jak dla mnie, zajmowały zbyt wiele czasu. Z pewnością były bardzo urokliwe -gdyż można było podziwiać nieskażoną cywilizacją przyrodę, spotkać unikatowe gatunki zwierząt, jednakże również bardzo niebezpieczne - z uwagi na częste napaście zbójców. Do wygodnych to one zapewne też nie należały.
Fantastycznie byłoby oglądać wyrastające jak grzyby po deszczu nowe zamki, kościoły, katedry. Móc śledzić jak od podszewki są budowane zachwycające gotyckie budowle, jak rozwijają się miasta, podziwiać zaangażowanie króla Kazimierza Wielkiego w zakończenie przebudowy katedry na Wawelu, (rozpoczętej przez jego tatę – Władysława Łokietka).
Nieprawdopodobne jednak jest dla mnie, jak to było możliwe skoro ani dźwigów, żurawi, koparek, podnośników w tamtych czasach nie posiadali. Musiała to być praca bardzo ciężka i długotrwała.
Zagrożeniem była też nadchodząca z Europy dżuma budząca strach i lęk. Średniowieczna medycyna nie była zbyt mocno rozwinięta, dlatego najmniejszy uraz ciała czy choroba mogły zakończyć się śmiercią. Strach mnie ogarnia na samą myśl o upuszczaniu krwi, przystawianiu pijawek czy innych tajemniczych i mrocznych zabiegach.
Ludzie w tamtych czasach nie żyli zbyt długo, choć sam Kazimierz Wielki, zakładając Akademię Krakowską, widział potrzebę zgłębiania wiedzy z tego zakresu. Nie dla mnie byłaby jednak, niestety, ta wiedza. Nauka przeznaczona była tylko dla mężczyzn. To było bardzo niesprawiedliwe! Ja uwielbiam się uczyć i czułabym się skrzywdzona, nie mając dostępu do wiedzy.
Zdobywanie wiedzy i tak było mocno utrudnione chociażby ze względu na mało powszechne, drogie książki ręcznie pisane i na dodatek przywiązywane łańcuchami (co by powiedział współczesny uczeń, nie mając dostępu do biblioteki, Internetu; e - podręcznika czy e - booka).
Ponadto gdybym urodziła się w najniższym stanie, jako chłopka, nie miałabym żadnych perspektyw na rozwój marzeń, planów. Skazana byłabym na ciężkie prace w polu (ciekawe jak bez kombajnów i traktorów sobie radzono) czy też nużące prace domowe. Ciężka byłaby moja dola. Rola praczki to nie dla mnie.
Dom bez lodówki, pralki, mikrofali, odkurzacza, bieżącej wody, elektryczności! Jak tak można było żyć. Na dodatek mieszkali w kurnych chatach, często razem ze swoimi zwierzętami! A jeśli się kąpali, to w zimnej wodzie w rzekach, jeziorach. Wrr! W głowie się to nie mieści!
Co innego gdyby mi los sprzyjał i urodziłabym się jako szlachetna dama. Opływałabym w bogactwie, mieszkała w zamku, miała służbę, która by mi usługiwała, nosiła piękne suknie i chodziła na bale. Przywileje przyznano by mi z tytułu pochodzenia.
Jednak ja nie chciałabym prowadzić próżnego, samolubnego życia. Mogłabym uczynić wiele dobrego. Jako zamożna pani prowadziłabym działalność dobroczynną i pomagałabym ubogim oraz dążyła do upowszechnienia edukacji. Ufundowałabym szkołę i w ten sposób udostępniła wiedzę również dziewczętom. Obawiam się jednak, że za swoje poglądy i działalność zostałaby mi publicznie wymierzona kara, uznano by to za herezje, skończyłabym w dybach bądź na pręgierzu, ewentualnie polano by mnie smołą i posypano pierzem.
Moją obawę budzi też małe przywiązywanie uwagi do higieny i czystości. Miasta rozwijały się prężnie, jednak często panował w nich brud, smród a ulicami płynęły pomyje. Nic dziwnego, że szerzyły się choroby. Niewyobrażalne jest to dla mnie.
Podróż do średniowiecznej Polski, w którą zabrała mnie Zuza dała mi jasną odpowiedź na zadane na wstępie pytanie. Czasy Kazimierza Wielkiego to nie moja bajka. Zbyt wiele mam argumentów przeciwko życiu w tamtych czasach. Ówczesny żywot nie należał do najlżejszych. Obecnie żyje nam się łatwo, wygodnie, bezpiecznie, a wszelkie awarie sprzętu technicznego paraliżują naszą codzienność i udowadniają, że jesteśmy bez nich bezradni.
Klimat na pewno był zdrowszy, bo nie zepsuła go cywilizacja, jednak brak wiedzy medycznej skutkował krótkim życiem tych ludzi. Wydaje się mi również, że było to życie bez marzeń, gdyż już w momencie urodzenia, szczególnie w niskim stanie, decydowało to o naszym losie. Dziecko stawało się tym, kim pozwalał mu być dany stan, nie mogło awansować, zostać tym, kim chciało.
Turystyczna wyprawa do czasu ostatniego z Piastów przyciągnęłaby mnie jak najbardziej, ale codzienne funkcjonowanie w tych czasach za nic w świecie!
Oliwia Świgoń
ESTERA JANECZKO
„Czy chciałbyś żyć w czasach Kazimierza Wielkiego i
dlaczego?”
Po przeczytaniu książki
pod tytułem „Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa”, autorstwa Grażyny Bąkiewicz, stwierdziłam
wstępnie, że chciałabym żyć w czasach panowania Kazimierza Wielkiego.
Król ten wprowadził bowiem dużo pozytywnych zmian w
Polsce.
Był
to władca bardzo przedsiębiorczy i stworzył wiele możliwości rozwoju dla naszego
kraju. Najbardziej przekonywał mnie fakt, że można było założyć własną
wieś, ale…
Czy kobiety też mogły tak
zrobić? Niestety, niewiasty nie miały wówczas takich
samych praw jak mężczyźni (na przykład nie mogły się uczyć), więc teraz nie
jestem pewna, czy chciałabym żyć w tych czasach (ale jeśli byłoby inaczej, to
chętnie bym się tam przeniosła). Brak możliwości
rozwoju intelektualnego kobiet w tamtych czasach oraz poznawania świata, który
teraz tak łatwo jest dostępny w Internecie, nie zachęca mnie do życia w tamtym
okresie.
Dzieci
również nie miały łatwo. Z powodu złej diety bardzo często chorowały. Musiały
bardzo dużo pracować w domu, w polu, pomagać rodzicom, itp.
Zachętą
do życia w tamtych czasach było jednak również to, że gdy panował ten
władca, Polska była coraz silniejsza, jak to mówi przysłowie: „Zastał Polskę
drewnianą, a zostawił murowaną”.
Jednakże kolejnym minusem jest problem
przemieszczania się z miejsca w miejsce. Jedynym
środkiem transportu były konie. Drogi też nie były najlepsze. Składały się
głównie z kamieni, ziemi...
Odzież nie była też w
tamtych czasach nazbyt wygodna i ładna. Trzeba było
ubierać się w długie suknie, a ja nigdy (bez konieczności) nie założę na siebie
sukienki lub spódnicy. Kobiety nie mogły chodzić w spodniach, a to jest dla
mnie jedyny ubiór możliwy do zaakceptowania. Ponadto wielu współczesnym
kobietom trudno by było przeżyć, chodząc w jednym ubraniu przez długi czas – czy to ze względów higienicznych, czy
estetycznych.
Podsumowując, wolę
przenieść się w przyszłość, np. do 2022 roku, (bo wtedy ukończę 18 lat) niż
wyruszyć w przeszłość, ponieważ w tamtych czasach kobietom nie okazywano
należytego szacunku za ciężką pracę dla mężczyzn, a teraz, na szczęście,
są bardzo szanowane.
Estera
Janeczko
KAROLINA BROSZ „Czy chciałbyś żyć w czasach Kazimierza
Wielkiego i dlaczego?”
Kaniów, 6.09.2016 r.
Witaj, Drogi Czytelniku.
Nazywam się Karolina Brosz, mam 12 lat
i uczęszczam do klasy szóstej Szkoły
Podstawowej im. Tadeusza
Kościuszki w Kaniowie.
Moim zadaniem jest odpowiedzieć na
pytanie: ,,Czy chciałabym żyć w czasach Kazimierza Wielkiego i dlaczego ?’’
.
Myślę, że byłoby to dla mnie nie lada
wyzwanie, być poddaną, rycerzem czy też królową. Zobaczyć, poczuć i usłyszeć
ten gwar, mowę i „zapach” XIV wieku. Sprostać wszystkim wyzwaniom, jakie trzeba
było wówczas wykonać.
Na pewno byłoby ciężko żyć bez wygód,
które mamy w dzisiejszych czasach, np.: samochody, komputery, telefony…
Moim zdaniem życie w średniowieczu jak
i w XXI w. ma swoje zalety i wady.
Po dłuższym zastanowieniu,
chciałabym znaleźć się w czasach
Kazimierza Wielkiego, spróbować nowego życia, jakie wiedli nasi prapraprapra…
dziadowie.
Nie chciałabym tam jednak zostać na
zawsze, ponieważ tęskniłabym za moimi bliskimi. Może jednak nauczyłabym się czegoś wyjątkowego, co mogłabym
przekazać naszemu światu…
Tak jak nasza powieściowa bohaterka
zawalczyłabym o nowe okulary, takie żeby łapały słońce w zamian za brak złej
oceny. Dziewczynka była w stanie
zrobić prawie wszystko i z odwagą przeniosła się do obcego jej świata,
dlatego my też powinniśmy walczyć o swoje. Pamiętajmy, że warto dążyć do realizacji
zamierzonego celu.
Dziękuję za przeczytanie mojego listu.
Karolina Brosz
WIKTORIA NAWALANY „Czy chciałbyś żyć w czasach
Kazimierza Wielkiego i dlaczego?”
Książka „Ale historia… Kazimierzu, skąd ta forsa?”
autorstwa Grażyny Bąkiewicz opowiada o czasach Kazimierza Wielkiego. Jest to
bardzo ciekawa opowieść o dziewczynce Zuzi, której marzeniem jest złapanie
słońca, lecz do tego potrzebne są jej różne gadżety. Na lekcji
historii dzieci dostają zadanie - dowiedzieć się, skąd król ma tak dużo forsy;
pomagają im w tym specjalne ławki,
dzięki którym przenoszą się do 1370 roku.
Dowiadują się, że Kazimierz Wielki był
bardzo zamożny. Miał pełny skarbiec, ponieważ robił fantastyczne interesy,
które polegały na pożyczaniu pieniędzy poddanym, a po tym jak zainwestowali je
na potrzebne im do biznesu rzeczy i gdy już było ich stać, to oddawali
pożyczki, więc interes opłacał się zarówno królowi jak i ufającym władcy
mieszkańcom naszego kraju. Sądzę, że jakby teraz żył, miałby jeszcze
większą fortunę. Jednakże, mimo tego że można było żyć dostatnio i
wygodnie jak król, czasy były ciężkie dla większości ówczesnych ludzi.
Zdecydowanie nie podoba mi się to, że w
tych czasach tylko chłopcy mogli chodzić do szkoły, bo ,według mnie, to
niesprawiedliwe. Czułabym się źle, że nie mogę się uczyć, nie umiejąc czytać, pisać
ani liczyć. Kiedy to przemyślam, dziwi mnie, że teraz dzieci nie cenią
tego, że mogą uczęszczać do szkoły, wręcz przeciwnie, myślą, że to tylko
zło.
Brakowałoby mi wówczas wielu
współczesnych technologii, bo bez nich miałabym mniejszy dostęp do oddalonych
ode mnie ludzi.
Dziś można się przemieszczać rowerem,
autem, motorem – co jest powszechnie dostępne, wtedy na piechotę lub na koniu,
ale również teraz trzeba pamiętać o tym, że warto chodzić na spacery z rodziną
lub koleżankami i kolegami.
Pomimo że dżuma wtedy Polski nie dotyczyła,
to i tak bałabym się, że do nas dotrze, a była wtedy
nieuleczalna. Brak higieny często doprowadzał do śmierci przez zarazki w jedzeniu
i piciu. Było o wiele większe ryzyko śmierci. W naszych czasach, nawet jeśli
ktoś jest ciężko chory, lekarze potrafią wyleczyć większość chorób; dawniej też
nie było tylu lekarstw.
Dzisiaj możemy spożywać, co byśmy tylko
chcieli, a wtedy ludzie głodowali i często umierali przez brak pokarmu i wody.
Uwielbiam czytać książki, oglądać filmy.
Lubię rysować, tańczyć, śpiewać, słuchać muzyki… Kino, telewizja, radio – tego
kiedyś nie było. Nie zdawano sobie jeszcze wtedy sprawy z tego, że ludzki
umysł jest w stanie tak wiele
wymyślić i zrodzi się mnóstwo cudownych rzeczy,
przedmiotów.
Nie chciałabym żyć w czasach Kazimierza
Wielkiego, ponieważ to nie dla mnie, żyję w czasach bardzo nowoczesnych, jest
mi dobrze i chcę tu zostać - w XXI
wieku.
Wiktoria Nawalany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz